Jak może być czegoś jednocześnie za dużo i brak?
Pewnie zdarzyło Ci się nie raz, że zacukałeś się w tekście nad którym pracowałeś, ale za to miałeś wysyp pomysłów na inne utwory. Często wtedy zaczynamy pisać kolejny tekst. W efekcie mamy zaczętych wiele tekstów i żadnego skończonego. Gdy długo się taki stan utrzymuje, to negatywnie wpływa na motywację.
Niektórym pasuje pisanie do szuflady. Spodziewam się, że wśród was, czyli czytelników bloga prowadzonego przez wydawnictwo to mniejszość. Pozostała większość z pewnością chce ukończyć swoje dzieła.
Często na taki problem można znaleźć rady typu:
Najpierw skończ jedno, a potem bierz się za kolejne.
Takie rady zdradzają niepełne zrozumienie idei Łańcucha Krytycznego. To tylko pół prawdy. Faktycznie łatwiej się odnaleźć rynku literackim, gdy co roku wydasz kolejną książkę, niż jak co 10 lat masz na raz 10 premier. To łatwo osiągnąć, gdy za kolejne zabierasz, gdy jedno skończysz. Jednak zdarza się, że nie możesz skupić się na pierwszym w kolejce dziele.
Czy wtedy źle zająć się innym tekstem?
Myślę, że lepiej napisać kolejny fragment w innego utworu, niż bezskutecznie próbować drgnąć z pierwszą w kolejce książką. Dobrze mieć uporządkowaną listę projektów nad którymi pracujesz. Domyślne siadając do pisania zajmujesz się pierwszym tekstem z listy. Gdy Ci nie idzie, przechodzisz do drugiego itd.
W czasie pisania długich form, takich jak powieści spokojnie wpadniesz na wiele pomysłów fabularnych. Jeśli chcesz zrealizować je wszystkie, to musisz dużo pomysłów upakować w jednym dziele. Dlatego gdy wpada Ci nowy pomysł sprawdź, czy nie da się go zharmonizować, z czymś nad czym już pracujesz.
Wiadomo. Pierwszy tekst na liście priorytetów jest zazwyczaj dość zaawansowany, więc trudno tam wkomponować nowe elementy. Jednak przy odpowiednio długiej liście pomysłów zazwyczaj znajdziesz coś, co uda się połączyć z nowym.
Przykłady:
- Jeśli masz jakiś mglisty pomysł na romans i jakiś mglisty pomysł na powieść podróżniczą, to możesz zbudować połączoną narrację wokół wspólnej podróży kochanków, umieścić romans jako jedną z przygód podróżnika, albo w jakiejś części romansu wysłać kochanków na wycieczkę.
- Jeśli masz pomysł na kilka scen bitewnych i pomysły na fragmenty świata fantasy, to co stoi na przeszkodzie, żeby postawić naprzeciw siebie armie trolli, krasnoludów, orków, smoków, elfów lub innych baśniowych stworów?
- Poza tym, te 4 motywy można połączyć w jednym dziele. Od ćwierćwiecza wiemy, że w naszej kulturze jest możliwy romans między ogrami, a nawet mezalians Osła ze Smoczycą. Jeśli rozpoznałeś nawiązanie do Shreka, to wiesz, że te pary poznały się na polu bitwy. A pole bitwy raz jest tu, raz jest tam. Armie się przemieszczają, co tworzy miejsce na wątek podróżniczy.
Łączenie pomysłów ma tę zaletę, że zamiast zaczynać kolejny tekst rozwijasz już coś, nad czym już wcześniej się trudziłeś. Zamiast dodawania kolejnej pozycji do listy nieukończonych tekstów, zbliżasz się do ukończenia jednego ze swoich dzieł.
Inną zaletą łączenia pomysłów jest wprowadzenie pożądanej różnorodności w twórczości. Gdy próbujemy od zera budować narrację, to jest wysokie ryzyko, że wpadniemy w utarte schematy konwencji literackiej. Gdy próbujemy powiązać ze sobą kilka różnorodnych koncepcji, to stosujemy nietypowe rozwiązania. To zwraca uwagę czytelnika.
Jakie Ty masz sposoby na poskromienie swoich pomysłów?