Która herezja jest przez małe „h”, a gdzie już przez wielkie „H”? Ewangelikalni, ewangelicy, rzymscy katolicy, prawosławni wyznają to samo apostolskie Credo. W imię czego zatem separacja w liturgii pomiędzy chrześcijanami nie jest mniejsza niż między nimi a antytrynitarzami? Żaden Kościół chrześcijański nie uznaje „realnej nieobecności” Chrystusa w Jego Wieczerzy (i Zwingli nie był aż takim diabłem, jak go Luter malował…). Problem w tym, że to samo dotyczy powszechnej niezgody co do rozumienia Obecności, społeczności ze Zbawicielem. Samo słowo „sakrament” jest powodem podejrzliwości. Tak samo „pamiątka”. Ustanowienie, mające być widocznym znakiem i skutecznym środkiem jedności Głowy z Ciałem i wszystkich części Ciała wzajemnie – jest jaskrawym przykładem rozbicia.
Ile ma wspólnego biblijne pojęcie „schizmy” i „herezji” z użyciem tych słów przez teologów systematycznych wszelakich szkół? W grece czasów nowotestamentowych, Józef Flawiusz pisał o „herezjach” faryzeuszy, saduceuszy, esseńczyków. Po prostu o stronnictwach teologicznych, należących do jednego Ludu wybranego przez jednego Boga. Do czasu tak postrzegano i „herezję” Rabbiego z Nazaretu. Apostolski Kościół uczestniczył – do czasu – w życiu modlitewnym Świątyni, ale już nie w jej ofiarach. Był więc bliżej niż społeczności pustyni, które zanegowały kult w Jeruzalem. Jedni Izraelici oczekiwali tryumfującego Mesjasza – Syna Dawida. Drudzy cierpiącego sługi Pańskiego, Mesjasza – Syna Józefa. Jeszcze inni dwóch Mesjaszy. Nazarejczycy, dopiero potem przez pogan nazwani (obelżywie) chrześcijanami, mówili, że Jezus jest i jednym, i drugim.
Kiedy skończyło się judeochrześcijaństwo, a zaczęły judaizm i chrześcijaństwo? W Ewangeliach splot jest nie do rozsupłania, potem giną Szczepan i Jakub. Jeszcze za życia brata tego ostatniego, Jana, modlitwa błogosławieństw została poszerzona o klątwę na wyznawców Jezusa, dobitną bardziej niż ta skierowana przeciwko poganom. W ciągu pokolenia nastąpiła też absolutna zmiana w postrzeganiu Świątyni przez chrześcijan – w roku 70. wyszli z miasta i wybrali proroctwo Jezusa oraz życie. Religioznawca niewierzący powie, że nastąpiła zmiana doktryny. Wierzący, że nastąpiło uświadomienie konsekwencji doktryny od początku wyznawanej. Rozwój teologii przednicejskiej to zmiana formy doktryny już zawartej w Pismach i tradycji (Tradycji?) czy losowa selekcja na rynku idei i ksiąg? Stanowisko naukowe jest dyktowane światopoglądem, czy światopogląd jest umocowany w znajomości i zrozumieniu faktów? Doktryna Newmana jest „dobra na wszystko”, „do niczego”, czy „do poprawki”?
Czy w dobie niedefiniowanego ekumenizmu jest w ogóle miejsce na pojęcia ortodoksji i herezji w debacie naukowej? Na pewno dobrym miejscem na zadanie tych pytań jest konferencja naukowa organizowana przez Koło Naukowo-Dydaktyczne EWST „Derech” we wtorek po niedzieli pasyjnej radosnej (?) albo pierwszy dzień wiosny, kiedy to rodzimowiercy i dzieciaki ze szkół topią Marzannnę (albo wykazują heretycki stosunek do obowiązku szkolnego, potocznie zwany wagarami), czy według kalendarza astronomicznego – po prostu 21 marca. Astronomicznego, a nie świeckiego – wszak co to za świeckość, skoro mówimy o roku 2023 – od urodzenia Chrystusa. Kolejne informacje, w tym o dostępie online i harmonogramie, już niebawem.